Profesjonalne zakłady bukmacherskie online w Internecie i casino
Planet of Lana to piękna platformówka z naciskiem na elementy logiczne, które jednak okazały się proste i nie stanowiły jakiegokolwiek wyzwania, co niestety było dla mnie minusem. Jednak z drugiej strony nie zacinając się na dłużej przy łamigłówce, mamy fajną ciągłość przygody – brniemy cały czas naprzód, przez co gra nie zniechęca. Całokształtem przypominała mi trochę Planet Alpha. Poza doskonale poprowadzoną historią, która mało kiedy daje nam chwile wytchnienia warto zwrócić uwagę na pozostałe elementy, które składają się na całość tej wyjątkowej gry. Wspaniale podkreśla to, co się dzieje na ekranie a finałowa walka z bossem w rytm lekko przerobionego „In the Hall of the Mountain King” Edwarda Griega robi ogromne wrażenie.
A na pewno nie było to moje zmęczenie, gdyż zaraz po niej odpalałem coś innego i już spać się nie chciało. Ma przyjemną oprawę audiowizualną, zabawne momenty, ale jednak zagadki polegają nierzadko na klikaniu na chybił trafił na przedmioty. Nie zawsze, ale są poziomy, gdy metodą prób i błędów łączymy przedmioty lub klikamy na nie, aby pojawiła się reakcja. Armored Core VI – Kupiłem grę, przeszedłem samouczek i później przez półtora miesiąca nie odpalałem.
W ogóle mam wrażenie, że fabularnie jest to zaprojektowanie jakoś tak… I może dało by sie na to przymknąć oko, bo w końcu i tak fajnie się w to gra, ale jezusie, jak tak gra wygląda… Nie wiem jak można było w 2022 roku wydać na konsole aktualnej generacji tak paskudna grę. Jeżeli ktoś chce obrzydzić sobie klasykę kina lat 80 to jest to gra dla niego/niej. Jak ktoś chce jak psy Pawłowa negatywnie reagować na wszelkie dźwięki związane z tą klasyką to jest to gra dla niego/niej. Ja dałem radę przejść tylko podstawkę na bonusy nie starczyło mi sił.
Zmieniłem Mustanga i Ferrari i jakoś się żyje/jeździ. Fabuła nabiera rozpędu, zaraz pojawi się sam Ken Zbock. Przydałaby się trochę malina zakłady online większa mapa i nielimitowany garaż. To to trochę człowiek czuje się cały czas ograniczany…
W trakcie rozgrywki z notatek i plików poznamy szczegóły historii. Na naszej drodze natrafiamy czasami na obce formy życia, które z początku będziemy unikać lub co mniejsze zabijać nożem, do czasu, gdy w nasze łapy wpadnie strzelba. Jednak naboi jest mało, więc trzeba liczyć każdy nabój i rozsądnie dysponować magazynkami. Niestety błędy w grze utrudniają to zadanie, ale o tym później. Ogólnie najwięcej strzelanin będzie pod sam koniec gry, zaś na początku więcej chodzimy w poszukiwaniu przedmiotów. Killer Frequency, 5,5h, skończone Bardzo fajna gra.
Szkoda bardzo, że nie można w ich trakcie zapisać gry więc jeden błąd i od nowa cała misja. Małymi kroczkami idzie do nas nowy Indiana Jones, więc to dobry moment do zagrania w gry ze słynnym archeologiem w roli głównej. Na pierwszy ogień poszło (6)The Fate of Atlantis. Prawdopodobnie najlepsza gra przedstawiająca tą postać i jedna z najlepszych przygodówek point and click. Od razu widać, że włożono w nią wiele serca i talentu.
Na uwagę zasługuje bardzo dobry voice acting. Cała reszta jest natomiast przeciętna. Chasing Static (3h, skończone) – Klimatyczna przygodówka eksploracyjna SF (anomalie czasowe, tajne eksperymenty). Od pierwszych scen świetnie budowane jest napięcie i atmosfera niepokoju nie opuszcza o krok. Nie ma tutaj zagadek, tylko eksplorujemy miejscówki w poszukiwaniu przedmiotów, dzięki którym dostaniemy się gdzie indziej lub wykonamy poszczególne czynności.